Warto nieustannie podążać
razem z Jezusem Chrystusem. Zawsze otrzymamy cenne wskazówki odnośnie budowania
naszego codziennego życia. Na tej chrześcijańskiej drodze jest wiele cennych
zasad.
Przede wszystkim bardzo
ważne, aby mówić Jezusowi na modlitwie o tym, co dzieje się w naszym życiu.
Apostołowie dokładnie opowiadali o tym, co robili i czego nauczali.
Chrześcijanin nie żyje na własny rachunek w stanie hermetycznej izolacji.
Chrześcijanin jest człowiekiem, który posłany jest w świat przez Jezusa
Chrystusa. Tak więc jest rzeczą prawdziwie istotną, aby posłany zdawał sprawę
ze swego życia posyłającemu. Tym, który posyła, jest sam Bóg. Nie chodzi tu o
kontrolę, ale o ufne poddanie się troskliwej Obecności. Czy zdaję relację
Stwórcy o swym codziennym życiu? A może traktuję swe życie jako całkowicie
prywatną sprawę, do której nawet sam Jezus Chrystus nie ma prawa wglądu?
Następnie potrzeba konkretnego
czasu, aby pobyć tak osobiście z Bogiem. Jezus niejednokrotnie zaprasza swych
uczniów, aby udali się na spoczynek. Takie zatrzymanie i odetchnięcie jest
zbawienne. Dla Jezusa nadmiar obowiązków, napięcie nerwowe i przemęczenie w
żaden sposób nie są czymś dobrym. Taki stan niszczy wewnętrznie człowieka.
Przemęczenie wynikające z nadmiernej pracy jest w stanie stopniowo unicestwiać
życie duchowe. Dlatego każdy potrzebuje chwil odejścia w przestrzeń spokoju i
harmonii. Jakże cenne są chwile samotności w oddaleniu od innych ludzi i miejsc
codziennego gwaru. Pogłębione życie potrzebuje skupienia i spokojnej refleksji.
A jak wygląda medytacja nad prawdami, które przekazuje nam Bóg?
W tym codziennym zmaganiu
bardzo duży wpływ na całokształt samopoczucia mają wydarzenia nieprzewidziane.
W takich przypadkach potrzeba spokojnej akceptacji tego wszystkiego, co zmienia
lub nawet burzy wcześniej przygotowany plan. W tego typu sytuacjach Jezus nie
poddaje się zdenerwowaniu. Ze zrozumieniem podejmuje zaskakujące wydarzenia.
Stara się zrozumieć potrzebę chwili, która nagle się pojawia. A jak to wygląda
u mnie? Gdy coś zaplanuję, jak odnoszę się do konieczności ewentualnych
nieprzewidzianych zmian?
I wreszcie jeszcze jedna
fundamentalna kwestia. To kierowanie się w codziennym życiu treściami, które
przekazuje nam Słowo Boże. Teoretycznie to wydaje się oczywiste dla
chrześcijanina. Ale w praktyce łatwo pojawia się stan, gdzie Słowo Boże
pozostaje w pewnej odświętnej przestrzeni, bez większego wpływu na zwyczajne
sprawy. Jednakże w mniejszych lub większych sprawach nie można ograniczać się
do czysto subiektywnego i indywidualnego punktu widzenia. Ewangelia jest
światłem, które jest w stanie rozświetlać całe życie. Wiele cierpień bierze się
z braku odpowiedniej znajomości Bożego słowa w praktyce życia. Człowiek nie
może ograniczyć się tylko do pokarmu w postaci chleba fizycznego. Potrzeba
także słowa, które wychodzi z Bożych ust. Jezus ukazuje głęboki sens ludzkiego
życia. Zarazem wsłuchuje się w świat problemów, które wypełniają serca ludzi. W
tym świetle pojawia się jeszcze jedno pytanie. Czy naprawdę słowo Boże ma
priorytetowe znaczenie w moim życiu? Czy dzielę się tym Bożym pokarmem z
potrzebującymi?
Panie Jezu bądź uwielbiony
za wszystkie pomocne życiowe wskazówki. Udzielaj odwagi do stawiania prawdziwie
istotnych pytań. Jezu Chryste wspieraj nas na drodze autentycznej życiowej
Mądrości...
26 lipca 2013 (Mt 13, 18-23)