Rozmowa w Duchu Świętym


Postanowili kupić meble. Owocem tej decyzji młodego małżeństwa stała się rozmowa, która trwała przez cały rok. Nowe mieszkanie stało w tym czasie prawie całkowicie puste. Nie byli wygodnymi materialistami, więc  kilka całkowicie niezbędnych rzeczy w pełni wystarczyło. Ważniejsza była „wspólnota ducha w nowej przestrzeni”. Początkowo miał to być  prosty wybór. Ale bardzo szybko okazało się, że sprawa ma wiele płaszczyzn. Przecież nie chodziło tylko o zakup jakiegoś tam mebla, ale o wspólne uzewnętrznienie tego, co wypełnia wnętrza dusz. Wielu ludzi kupuje jedynie na zasadzie powierzchownego skojarzenia estetycznego „podoba mi się”. Tym razem rozmowa przerodziła się w długi dialog, który nie był sporem, ale fascynującą  drogą duchową. Ostateczny zakup stał się ukoronowaniem  wielopłaszczyznowych poszukiwań, które pomogły niesamowicie pogłębić doświadczenie wzajemnej jedności i bliskości. W sumie meble okazały się tylko dodatkiem…

Ten intrygujący małżeński epizod daje bardzo dużo do myślenia odnośnie budowania wszelkiego rodzaju relacji międzyludzkich. Bardzo często pojawia się pokusa powierzchowności. Nawet obiektywnie poważne kwestie są traktowane naskórkowo i pośpieszenie. W rezultacie ludzie pozostają daleko od siebie; ewentualny problem nie powoduje wzajemnego zbliżenia. A przy większej rozbieżności stanowisk, niejednokrotnie następuje  po prostu zerwanie relacji. Ale na szczęście istnieje także zupełnie inny wzorzec postępowania. Wtedy nawet pozornie drobna sprawa może stać się przedmiotem wielogodzinnej rozmowy i dokonuje się autentyczne spotkanie. Nie jest to oczywiście marnowanie czasu, ale przy okazji konkretnej kwestii wchodzenie w głąb duchowej rzeczywistości. Następuje budowanie głębokiej relacji, która prowadzi do tworzenia coraz większej wzajemnej więzi, bliskości i zrozumienia. We wspomnianym epizodzie, meble były oczywiście czymś zupełnie drugorzędnym. To była swoista „trampolina” do wzajemnego otwarcia się na siebie dwóch ludzkich światów. W końcu to nie ludzie są dla mebli, ale meble dla ludzi …

Najlepsza struktura antropologiczna wygląda właśnie w ten sposób. Najpierw jest konkretna kwestia, rzecz. Ważne jest to swoiste "fizyczne zakotwiczenie". W oparciu o to zaczyna się wzajemna rozmowa, która powoli zaczyna odsłaniać kolejne wątki. Ujawniają się wówczas wszystkie cztery główne płaszczyzny przeżywania człowieka : estetyczna, etyczna, intelektualna  i religijna. Co będzie najładniejsze, najlepsze, najprawdziwsze? Jaka jest Wola Boża? 

Gdy ludzie są od siebie daleko, wtedy nie mają o czym rozmawiać. Nawet najpoważniejsze problemy zostają zbyte zdawkowymi hasłami. Gdy istnieje wola wzajemnego zbliżenia, wtedy coraz większym problemem staje się brak czasu. Prawdziwi przyjaciele mają nieustannie o czym rozmawiać. I nie jest to puste gadanie, ale tak naprawdę niezwykła duchowa podróż „w głąb siebie” dwóch światów; te światy coraz bardziej wzajemnie się odkrywają i przenikają, tworząc jedność w różnorodności. Nie ma tu lęku przed bliskością. Wręcz przeciwnie, na plan pierwszy wysuwa się odwaga wzajemnego spotkania, w duchu ufnego i szczerego obdarowywania się. 

Kluczem do sukcesu jest pokorne podejście do drugiego. Pycha izoluje i zamyka w uzbrojonych twierdzach. Pokora otwiera na „smak zupy jedzonej z tego samego talerza”. Serdeczne dzielenie się, naturalnie otwiera na łaski nadprzyrodzone. Drugi zaczyna być postrzegany w świetle Ducha Świętego. W Ewangelii rewelacyjny przykład daje nam Jan Chrzciciel, który widząc Jezusa, pokornie stwierdza: „Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim” (J 1, 32). Jednocześnie Jezus wyrażał się z wielkim szacunkiem o Janie Chrzcicielu. Duch Święty jest wzajemną Miłością pomiędzy Ojcem i Synem; otwiera oczy serc. Duch Święty nieustannie pragnie obdarzać jednoczącą miłością, która rozmowę przeobraża w głębokie duchowe spotkanie. To propozycja dla wszystkich, którzy chcą razem wypełniać Wolę Ojca w mocy Imienia Jezus...

3 stycznia 2014 (J 1, 29-34)