W tym roku, 19 czerwca przeżywaliśmy uroczystość
Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Ale warto pamiętać, że w kalendarzu
liturgicznym dzień ten szczególnie poświęcony jest św. Romualdowi. W tych dniach,
w mym sercu intensywnie odżyły wspomnienia z pierwszego pobytu w klasztorze
mnichów kamedulskich w Bieniszewie, koło Konina.
Św. Romuald, żyjący na przełomie X i XI
wieku, jest uznawany za założyciela i ojca zakonu kamedułów. Ten
wielki mnich i pustelnik najpierw wstąpił do zakonu benedyktynów, ale po trzech
latach opuścił ten klasztor. Uznał, że typowe życie we wspólnocie nie jest jego
życiowym powołaniem. Szukał samotności. Wkrótce
zamieszkał wraz z kilkoma towarzyszami na terenie innego opactwa,
ale każdy przebywał w osobnym domku pustelniczym. Wspólnie gromadzili się
jedynie na modlitwę. Po pewnym czasie Romuald udał się w nowe miejsce i zaczął
zakładać kolejne pustelnie. Kandydatów do takiego życia było wielu. Dlatego
powstało wiele eremów, czyli miejsc gdzie domki pustelnicze były budowane wokół
centralnego miejsca, którym był kościół. Najsławniejszy jest włoski erem w
Camaldoli. Od tego miejsca zakonników zaczęto nazywać kamedułami (nazwa
spolszczona).
Kameduli dotarli także do Polski, gdzie w
czasach świetności istniało nawet kilka bardzo bogatych w powołania eremów. Oto
one: Erem Srebrnej Góry na krakowskich Bielanach, Pustelnia Złotego Lasu w
Rytwianach, Erem Góry Królewskiej na warszawskich Bielanach, Erem Pięciu Braci
Męczenników w Bieniszewie, Erem Góry Pokoju w Pożajściu, Erem Wyspy
Wigierskiej, Erem Margrabski w Szańcu, Erem św. Krzyża w Milatynie. Obecnie
istnieją tylko dwa eremy, w Krakowie i w Bieniszewie, oraz klasztor sióstr
kamedułek w Złoczewie i Tyszowcach.
Pobyt w Bieniszewie, przy duchowym wsparciu św.
Romualda, okazał się bardzo pomocny w rozróżnieniu trzech głównych typów
chrześcijańskiego życia konsekrowanego w aktualnej tradycji Kościoła
rzymskokatolickiego. Tak więc istnieje wspólnotowe życie zakonne, pustelnicze
życie zakonne i życie pustelnicze indywidualne. Pierwszy przypadek dotyczy
wszelkich wspólnot zakonnych, gdzie mieszka się i pracuje razem we wspólnocie.
Nawet jeśli ktoś ma święcenia kapłańskie, to wspólnota znajduje się na
pierwszym miejscu. Tutaj istnieje ogromna ilość różnorakich zgromadzeń
zakonnych. W drugim przypadku też mówimy o zakonie, ale ma on charakter
pustelniczy. To znaczy każdy mieszka w swoim oddzielnym pustelniczym domku
(oddzielnej celi) i wspólne spotkania mają zasadniczo miejsce tylko na czas modlitw.
Osoba o takim powołaniu jest zarazem zakonnikiem i pustelnikiem. Aktualnie tego
typu powołanie prezentuje głównie pustelniczy zakon kamedułów i kartuzów.
Wreszcie w trzecim przypadku życie pustelnicze realizowane jest indywidualnie,
w samotnej pustelni. Osoba o takim powołaniu, np. pustelnik diecezjalny, jest
pustelnikiem, ale nie jest zakonnikiem.
Św. Romuald odkrył, że jego życiową drogą nie
jest zakon akcentujący wspólnotę, ale zakon o charakterze
pustelniczym, gdzie pierwszoplanowy akcent pada na samotność i ciszę. Dla mnie
z kolei, ten pierwszy pobyt w Bieniszewie stał się bezcennym czasem
uświadomienia sobie, że moim powołaniem nie jest zakon pustelniczy, ale życie
indywidualne jako pustelnik w diecezji. Św. Romuald nie akcentował aspektu wspólnotowego
w życiu zakonnym, ale sercem jego zaangażowania było życie pustelnicze i
tworzenie pustelni. Dlatego jestem przekonany, że w św. Romualdzie mam bezcenne
duchowe wsparcie z Nieba w realizacji powołania jako pustelnik
diecezjalny.
Św. Romualdzie, wspieraj nas w ufnym
podejmowaniu słów naszego Pana: „Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o
Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane” (Mt 6, 33). Pomagaj nam,
w samotności serc, jak najlepiej odczytywać miejsce, które na czas ziemskiej pielgrzymki
przygotował nam Pan. Niech każda pustelnia będzie błogosławionym miejscem
samotności, która staje się Obecnością.
21 czerwca 2014 (Mt 6, 24-34)