Tajemnicze bryłki soli


Bóg przemawia poprzez Słowo, ale także poprzez różne widzialne znaki. W moim sercu odżyło  wspomnienie znamiennego epizodu. Niepozorne zdarzenie, które, w promieniach Ducha Świętego, dało wiele duchowej mocy i światła. Otóż kiedyś, siedząc przy stoliku, na którym był krzyż i obrazki Jezusa Miłosiernego,  nagle ktoś podszedł i położył bryłkę białej soli kamiennej. Spontanicznie przypomniał mi się wówczas fragment Ewangelii: „Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi” (Mt 5, 13n.). 

Okazało  się, że to jeszcze nie wszystko; za chwilę na stoliku pojawiła się jeszcze jedna bryłka soli. Tym razem znacznie większa i rzecz znamienna, o zupełnie innym kolorze; nie biały, lecz czerwony. Obok leżały obrazki z Jezusem Miłosiernym. Ujrzałem ścisły związek z promieniem bladym i czerwonym, które wychodzą z Serca Pana Jezusa. Tajemniczy darczyńca zniknął. Pozostałem sam na sam z dwoma bryłkami soli, białą i czerwoną. Leżały tak zwyczajnie, a zarazem wyglądały niezwyczajnie, nieopodal obrazków z Jezusem Miłosiernym. Przedziwne duchowe doświadczenie.  

Otrzymane dwie bryłki soli odebrałem jako zaproszenie do głębszego zatrzymania się nad wiarą, w ścisłym związku z przesłaniem o Bożym Miłosierdziu. Krzyż zdawał  się jednoznacznie mówić, że chodzi o wezwanie, które domaga się bolesnego trudu, a nawet może prowadzić do  śmierci.  

Pustelnia bezlitośnie obnaża wszelkie słabości. Na pustyni, tylko szaleńcy niekontaktujący z rzeczywistością, uważają się za ludzi silnych i wszystko-wiedzących. Niestety, często jestem żałosnym ślepcem na Boże wołanie, które dociera poprzez wielorakie sytuacje i znaki. Obrazki Jezusa Miłosiernego pomogły właściwie zinterpretować sens otrzymanych bryłek soli. 

Pierwsza bryłka soli, o zwyczajnej białej barwie, była znakiem wezwania, aby prowadzić życie,  które autentycznie jest świadectwem i posiada smak wiary w Jezusa Chrystusa. Sól nadaje przecież smak potrawom. Bez soli jedzenie staje się mdłe. Sól jest także bardzo dobrym konserwantem; nie tylko produktów spożywczych, ale także nawet ludzi! Pamiętam, jak wiele lat temu w kopalni soli w Wieliczce spotkałem staruszka. Pomimo leciwego wieku,  staruszek, będący przewodnikiem,  prezentował naprawdę świetną formę fizyczną i intelektualną. Na pytanie, jak to możliwe, tłumaczył, że jego fizyczna rześkość i umysłowa sprawność są owocem dziesiątek lat spędzonych w świecie soli, która pięknie go zakonserwowała. 

Bóg wzywa do życia, które jest świadectwem wyrazistej wiary w Jezusa Chrystusa. Zachowanie ewangelicznej wiary, w sercu i na ustach, to gwarant ludzkiej i chrześcijańskiej tożsamości. Sól wiary pozwala coraz bardziej wzrastać jako człowiek, wedle życiodajnego Bożego zamysłu. Bez wiary, w miarę upływu lat człowiek się rozkłada moralnie, a nawet fizycznie i psychicznie. Wiara staje się wspaniałym konserwantem Bożego dziecięctwa oraz pozwala zachować i pogłębiać młodość ducha. Człowiek prawdziwie wierzący, z upływem lat, coraz bardziej staje się na Boży obraz i podobieństwo. Ale nie na tym koniec!

 Bezcenne jest także „zdwojone doprecyzowanie” czerwonej bryłki soli. Sercem wiary jest tajemnica Bożego Miłosierdzia! Biała i czerwona bryłka soli, to bezpośrednie nawiązanie do promieni na obrazie Jezusa Miłosiernego. Jezus poprzez siostrę Faustynę sam wyjaśnia: „Te dwa promienie oznaczają krew i wodę – blady promień oznacza wodę, która usprawiedliwia dusze; czerwony promień oznacza krew, która jest życiem dusz… Te dwa promienie wyszły z wnętrzności miłosierdzia mojego wówczas, kiedy konające serce moje zostało włócznią otwarte na krzyżu” (Dz. 299). 

Biała i czerwona bryłka soli. Bóg przemawia poprzez znaki. Konkretne wezwanie, aby żyć wiarą w promieniach Bożego Miłosierdzia. Panie Jezu Chryste! Niech Twoje Miłosierne promienie pomagają być coraz bardziej solą ziemi.

10 czerwca 2014 (Mt 5, 13-16)