„Nigdy nie przebaczę! Jak można przebaczyć taką
podłość? Sprawiedliwość domaga się zemsty, a nie przebaczenia!”. Oto
ciąg wzburzonych myśli, które płyną wartkim strumieniem w niektórych sercach i
umysłach. Poczucie doświadczonej krzywdy znajduje ujście w słowach i aktach
pełnych złości.
Często intensywny brak woli
przebaczenia trwa tylko przez pewien czas. Potem następuje względne
uspokojenie, ale podskórnie dusza nie znajduje głębokiego spokoju.
Nieprzebaczone sprawy nieustannie wracają w formie pretensji i oskarżeń.
Obiektywnie drobne epizody stają się punktami zapalnymi, które generują poważne
kłótnie. Wnętrze człowieka, który nie przebaczył, przypomina czynny wulkan. W
środku nieustannie wrze „lawa złości”, która co pewien czas jest wyrzucana na
zewnątrz. Nieraz zemsta staje się wręcz celem życiowym. Zamiast przebaczenia jest
wola niszczenia, która pała pragnieniem wyrównania rachunków.
Złe emocje i uczucia mają to do siebie, że
zaślepiają człowieka. Człowiek zaczyna wówczas zachowywać się totalnie
nieracjonalnie, zarazem tego kompletnie nie dostrzegając. Brak przebaczenia jest
tragedią, której istota polega na tym, że zamiast podjęcia drogi uzdrowienia,
zraniony człowiek jak szaleniec zaczyna pędzić w stronę życiowej przepaści. Ten
samobójczy pęd nie-przebaczenia powoduje, że dusza zaczyna płonąć piekielnymi
płomieniami rozżalenia czy wręcz nienawiści. Panem serca staje się szatan,
który na szyi swej ofiary coraz bardziej zaciska zniewalającą pętlę z napisem
„nigdy nie przebaczę”.
Brak przebaczenia można obrazowo przyrównać do
masochistycznego ranienia nożem swojego ciała, w odpowiedzi na otrzymany
uprzednio cios od drugiego człowieka. Naprawdę szatańska historia! Człowiek
został zraniony i krwawi. Zamiast poddać się opatrzeniu rany, poszkodowany sam
sobie zaczyna zadawać dodatkowe rany. To swoiste „zemszczę się na tobie i siebie
brutalnie potnę”. Czysty absurd! Ale niestety tak właśnie dzieje się, gdy
człowiek nie przebacza. Wówczas zraniona psychika i dusza otrzymują ciosy w
postaci autodestrukcyjnych złych emocji. Cięcie nożem swojego ciała to mocna,
ale głęboko słuszna metafora, opisująca psychiczno-duchowy stan niszczenia
swego wnętrza. Człowiek jest całością, więc pojawiają się także negatywne
skutki somatyczne, w postaci fizycznych bólów i chorób.
Bóg pragnie gorąco poszkodowanemu pomóc, ale
niestety nie może, gdyż poprzez nieprzebaczenie łaska jest całkowicie
zablokowana. Poszkodowany może mieć mylne wrażenie, wzmacniane przez szatana,
że także Bóg nie chce pomóc, stając się nawet „przyjacielem” złowrogich sił.
Ale w rzeczywistości, to nieprzebaczający człowiek jest sam sobie winien.
Dlatego Jezus, pytany przez Piotra, czy trzeba aż siedem razy przebaczyć, z
wielką miłością i determinacją odpowiada: „Nie mówię ci, że aż siedem razy,
lecz aż siedemdziesiąt siedem razy” (Mt 18, 22). W Starym Testamencie spotykamy
Lameka, który w nienawiści postanowił mścić się aż siedemdziesiąt siedem razy.
Jezus odwraca tę samobójczą logikę i zaprasza, aby siedemdziesiąt siedem razy
przebaczyć. Ta zbawienna rada, wedle życiodajnej logiki, jest błagalnym
wołaniem miłości, aby wejść na drogę bezgranicznego przebaczenia.
Gdy poszkodowany czyni w ten sposób, wtedy
otwiera się na uzdrawiające działanie Bożej łaski. Jest to ogromnie ważne
zwłaszcza w przypadkach otrzymania potężnych ciosów okrutnego zła. Wówczas
tylko Jezus jak Boski Uzdrowiciel może wyleczyć potężne zranienie. Jezus
pragnie opatrywać rany serc zdruzgotanych. „Przebaczam” wypowiadane przez
zranionego jest konkretnym sposobem przyjmowania uzdrawiającej łaski.
Jednocześnie Jezus zakłada wówczas święty opatrunek, chroniący przed szatańskimi
brudami, które mogą spowodować nawet piekielne zakażenie duszy.
Wszak dusza, która nie przebaczy, nie może wejść do nieba i skazuje się na
piekło, którego doczesne cierpienie nieprzebaczenia jest tylko bladym
przedsmakiem wiecznej męki. Tak! Zawsze trzeba przebaczać, bez żadnego wyjątku.
Czy miałoby sens zachowanie: tylko raz potnę sobie ciało?
„Jezu, powiedziałeś, aby zawsze przebaczać.
Posłusznie zawsze będę czynił wedle Twego Słowa! W pełni ufam Ci!”. Taka
postawa to najdoskonalszy lek na wszelkie życiowe zranienia.
14 sierpnia 2014 (Mt 18, 21 – 19, 1)