Perypetie i Nadzieja


„Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie”.  Te wzruszające słowa św. Augustyna, patrona dzisiejszego dnia, wyrażają głęboką prawdę także i naszych serc. Od razu trzeba podkreślić, że autor cytowanych słów nie jest przypadkiem świętego, który „od kołyski” prowadził życie niemalże bezgrzeszne, przeniknięte modlitewnym wpatrywaniem się w Boga. Pomimo pięknego świadectwa wiary ze strony matki, początkowo był typowym przypadkiem człowieka, który rzuca się w wir światowego życia. Obficie czerpał z doczesnych rozrywek, inwestował w rozwój swej kariery zawodowej, starał się jak najwięcej zarobić, bardziej ufał ludzkim teoriom aniżeli ewangelicznej mądrości. Przez piętnaście lat pozostawał w konkubinacie. Po rozstaniu z konkubiną, zniewolony pożądaniem, żył bez małżeństwa z inną kobietą, w oczekiwaniu na „oficjalną narzeczoną”. Ogromna namiętność stanowiła głęboką tożsamość przyszłego wielkiego świętego. Na szczęście całym sercem nawrócił się do Pana. W końcu odnalazł swego Stwórcę, którego niezmordowanie, choć najpierw nieświadomie, poszukiwał. Podjął drogę heroicznej świętości.  

Istnieje coś niezwykle ważnego, co pozwala lepiej zrozumieć, dlaczego Augustyn zdołał przejść  od „głupoty” do „Wielkiej Mądrości”. Otóż w tych zewnętrznych zawirowaniach, wewnętrznie był cały czas nastawiony na poszukiwanie prawdy. Zarazem był targany namiętnościami, z którymi nie był w stanie sobie poradzić. Nie poddawał się jednak. Ważne, że jeszcze przed nawróceniem na chrześcijaństwo, zło nie było dla niego „definitywną przystanią”, ale „przejściowym portem”, z którego starał się nieustannie wyruszać w stronę „oceanu dobra”. Dzięki temu otworzył swoje serce na Boskiego Stwórcę, który obdarzył go upragnionym pokojem. To tłumaczy, dlaczego Augustyn akcentował w swych późniejszych dziełach fundamentalne znaczenie Bożej łaski.  Ludzkie koncepcje i naturalne siły nie wystarczą, aby zaspokoić umysł, wyciszyć serce i zapanować nad ciałem.

Droga życiowa św. Augustyna to wspaniałe źródło nadziei dla wszystkich. Historia jego życia jest szczególnie pokrzepieniem dla tych, którzy cierpią na skutek zagubienia swych bliskich pośród światowych propozycji, sprzecznych z Ewangelią. Jeżeli nasi bliscy szukają dobra, to choć póki co nie mają z Bogiem po drodze, wsparci cierpliwą modlitwą, z pewnością będą się zbliżać do Chrystusa. Przypadek Augustyna jest także wielkim umocnieniem dla tych, którzy choć szczerze szukają mądrego sposobu na życie, to jednak wciąż doświadczają braku zadowalających odpowiedzi na stawiane pytania. Wytrwałe zdążanie ku prawdzie na pewno skończy się kojącym doświadczeniem pokoju, jaki daje Prawda Wcielona, Chrystus. Wreszcie wielka świętość Augustyna to potężna obietnica dla tych, którzy już w duszy uwierzyli, ale wciąż dotkliwie doświadczają słabości ciała, targani nawet ogromnym pożądaniem. Nie można załamywać się. Najlepszą metodą przezwyciężania pożądania jest pokorne uznawanie swych ludzkich ograniczeń, koncentracja na Nieskończonym Miłosierdziu i gorące pragnienie woli, aby wciąż od nowa powstawać i nasycać się łaskami Bożej Miłości. Nawet jeśli ktoś „po uszy tkwi w grzechu”, ale ze łzami w oczach rwie się nieustannie ku Bogu, bez wątpienia zostanie wielkim świętym w wiecznym ogrodzie Niebiańskich Rozkoszy.  

W kontekście ewangelicznej przypowieści o pannach mądrych i głupich najważniejsze aby zawsze mieć „Augustynowy olej” szczerego poszukiwania Mądrości i Miłości (por. Mt 25, 1-13). To gwarancja wejścia do wiecznego domu Boskiego Oblubieńca. Zarazem ta przypowieść jest wielkim ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy nie prezentują postawy poszukiwania dobra i prawdy. Niebiański finał Augustyna, po wcześniejszych perypetiach, nie jest w żaden sposób potwierdzeniem tezy: „Hulaj dusza, piekła nie ma. Można bezmyślnie grzeszyć, jakoś to będzie”.  Kto nie przygotowuje się na przyjście Chrystusa, ten przypomina panny głupie, którym brakło oleju. Skutkiem takiego podejścia będą zamknięte drzwi Wiecznego Domu i twarde słowa Boskiego Oblubieńca: „Zaprawdę powiadam wam, nie znam was”.

Niech pokój, który wypełnił św. Augustyna, ogarnia także i nasze serca, pragnące spocząć w Boskim Sercu Stwórcy… 

28 sierpnia 2015 (Mt 25, 1-13)