Prawda i diabeł


„Znam prawdę”… Jakże cenne przekonanie! Często powstaje chęć, aby jak najszybciej posiadaną wiedzę wdrożyć w życie. Ale lepiej tak nie robić! Od odkrycia prawdy do jej właściwej realizacji droga jest długa i bardzo niebezpieczna. Pochopność w działaniu zamiast zaowocować oczekiwanym dobrem może doprowadzić do jeszcze większego zła. Zwłaszcza wtedy, gdy podejmujemy prawdziwie świętą sprawę, szatan przypuści porządny szturm, aby nie dopuścić do zaistnienia „Bożego obszaru”. Gdy człowiek wpadnie w diabelskie sidła, wtedy uruchomi „kaskadę zła”, która nie tylko zablokuje planowane dobro, ale spowoduje poważną gmatwaninę problemów, z których ciężko będzie się wyplątać.  

Wielkim osiągnięciem myśli nowożytnej jest odkrycie znaczenia metody. Określenie metoda pochodzi z języka greckiego i oznacza dosłownie drogę. Chodzi o sposób, w jaki możemy dojść do zamierzonego celu. Ze znajomości prawdy nie wynika automatycznie osiągnięcie dobra. Od obranej drogi zależy, czy do dobrego celu w ogóle dotrzemy, i jak skutecznie to uczynimy.

Pamiętam, jak kiedyś wyruszyłem z zapałem na podbój cudnie mieniącego się w słońcu szczytu. Przyroda sprawiała wrażenie kojącego przedsionka raju. A tu nie wiadomo skąd nagle wybiegło kilka wściekle szczekających psów. Totalne zaskoczenie! Na szczęście znalazłem schronienie na skale i nie zostałem pogryziony. Innym razem próbowałem wejść na wspaniałą górę. Niestety, nie udało się. Ale po pewnym czasie odkryłem, że od drugiej strony (kilkadziesiąt kilometrów dalej) jest trasa, która bez problemu prowadzi na szczyt. Te lekcje zostały mi na całe życie. Zwłaszcza wtedy, gdy mamy jakiś poważny cel, warto porządnie przygotować się, aby w miarę możliwości uniknąć niebezpieczeństw i znaleźć optymalne rozwiązanie. Jak to osiągnąć?

Na początku ważna jest pokora, która polega na podjęciu tzw. pozytywnego wątpienia. To, co uważam za prawdę, może jednak prawdą nie być… Wielka chęć osiągnięcia czegoś sprawia, że nieraz iluzję zaczynamy traktować jako rzeczywistość. Pokorna autorefleksja nigdy nie zaszkodzi, a może uchronić przed pułapką budowania na nieprawdzie, co zawsze prowadzi do katastrofy.

Następnie istotny jest związek prawdy z miłością. Gdy prawda jest wypowiadana i podejmowana bez miłości, wtedy staje się narzędziem w ręku szatana. Człowiek sądzi, że służy Bogu, a w rzeczywistości występuje przeciwko Bogu. W Ewangelii jest znamienny epizod, gdy człowiek opętany przez ducha nieczystego zaczął krzyczeć do Jezusa: „Wiem, kto jesteś: Święty Boży” (Mk 1, 21-28). W tym stwierdzeniu była wyrażona pełna prawda. Ale Jezus zdecydowanie powiedział: „Milcz i wyjdź z niego!”. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że wyrażona prawda nie płynęła z serca wypełnionego Bożą miłością, ale u jej źródeł była diabelska złość. Jeśli człowiek powie drugiemu prawdę bez miłości, to zamiast chwalebnego czynu popełnia poważny grzech. Jezus wtedy nie cieszy się, lecz nakazuje milczeć i oczywiście nie błogosławi. 

Wreszcie dobre odczytanie Bożej woli wymaga wiele czasu i cierpliwości. Samo czekanie i obserwowanie jest już wielką dawką informacji. Poznajemy dogłębnie sieci wielorakich powiązań i zależności. Ujawnia się stopniowo to, czego największy geniusz od razu nie byłby w stanie odkryć. Chodzi zarówno o miejsca, gdzie grasują „wściekłe psy”, jak i rewelacyjne trasy, które pięknie prowadzą na upragniony szczyt. Dlatego diabeł tak bardzo kusi, aby działać gwałtownie i robić wcześniej, niż trzeba. Jezus zabronił duchowi nieczystemu ogłaszać, że jest Świętym Boga, gdyż jeszcze było za wcześnie. Diabeł nie miał dobrej intencji, aby proklamować dobrą nowinę o zbawieniu. Wręcz przeciwnie, chciał poprzez szybsze ogłaszanie zanegować Boży plan. W tym tkwi m.in. przebiegła diabelska nieczystość. Prawda nie służy dobru, ale jest wykorzystywana do realizacji złego celu. Cierpliwe przygotowywanie się z Jezusem pozwala znaleźć i rozbroić różne „diabelskie miny”.

Służymy prawdzie, mając w sercu pokorę, miłość i cierpliwość… Oto droga woli Bożej. 

           12 stycznia 2016 (Mk 1, 21-28)