Poranna pobudka. Wraz z ciałem budzi się lęk. Smutek w oczach na powitanie
nowego dnia. Trudno o uśmiech, gdy ściśnięty brzuch czuje już widmo
kolejnych potępiających zdań. Tak mniej
więcej wygląda poranek wielu ludzi. Lęk przed potępieniem jest niczym
paralizator. Potępienie dotyka bowiem rdzenia ludzkiego istnienia. Człowiek
zostaje utożsamiony ze złem. Zła energia jest wtłaczana w organizm do szpiku
kości. Potępiać drugiego, to wyzwalać w nim poczucie, że jest wcieleniem zła.
Podobnie samopotępienie, to sprowadzenie całego swego życia do jednego
wielkiego zła.
Warto dostrzec przykładowe przypadki tych miażdżących potępiających słów.
„Jesteś brzydka”. To potępienie estetyczne, dotyczy wyglądu ciała i ubrania.
Już dzieci w szkole doświadczają szyderczych śmiechów ze strony rówieśników,
którzy uważają się za ładniejszych i modniejszych. „Jesteś kłamcą”. Pokazuje
się palcem kogoś, że skłamał. Przez to zamienia się go w pozbawiony prawa do
głosu przedmiot. „Jesteś zdrajcą”. Pada oskarżenie o niedotrzymanie wierności
Bogu i różnego rodzaju wartościom. Zdrajca staje się osobnikiem, którym się
pogardza.
W życiu niestety wciąż doświadczamy ze strony innych ludzi różnych form
potępienia. To wszystko tworzy jakiś głęboko wpisany w człowieka lęk przed
kolejnym potępiającym wyrokiem. Istota potępienia polega na tym, ze człowiek
sprowadzony jest do zła. Warto dobrze to uchwycić. To nie jest tylko
przypisanie pewnej złej cechy komuś dobremu. Niszczycielska moc potępienia
polega na tym, ze zło zostaje przypisane zarówno danemu czynowi jak i całemu
człowiekowi. Potępić, to zdefiniować kogoś jako złego w całości jego życia.
Inaczej mówiąc, to odebrać prawo do życia. Zarazem taki człowiek nadal
fizycznie istnieje. Więc powstaje beznadziejna sytuacja. Potępiony żyje w
przekonaniu, że nie powinien żyć. Takie potępione życie staje się wcieleniem
cierpienia. Każdy poranek sprowadza się do koszmarnego otwierania oczu.
Zasypianie daje nadzieję, że kolejnej pobudki już nie będzie.
Jedno z największych szatańskich oszustw polega na wmawianiu ludziom, że
także Bóg potępia. To wierutne, szatańskie kłamstwo. Trzeba raz na zawsze
zapamiętać słowa, które wypowiada sam Jezus Chrystus: „Albowiem Bóg nie posłał
swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez
Niego zbawiony” (J 3, 17).
Potępienie człowieka nie ma swego źródła w Bogu. Potępienie może pochodzić
tylko od szatana lub od człowieka. Jeżeli ktoś powołuje się na Boga i potępia,
to oczernia Boga. Nigdy nie można wyciągnąć wniosku z takiej postawy, że Bóg
potępia. Bóg bowiem stworzył człowieka i pragnie go zbawić. Zbawienie jest
dokładną odwrotnością potępienia. Bóg wspiera obecnością i mówi „jesteś dobry”.
Oczywiście nazywa złe czyny po imieniu. Ale człowieka zawsze traktuje jako
dobrego. Jezus przelał swoją krew, aby utwierdzić nas w dobru. Nawet jeśli
człowiek popełni największy grzech, Bóg nigdy go nie potępi. Oczekuje z
otwartymi ramionami, aby obdarzyć nas Dobrocią Miłosierdzia.
Autentyczny świadek Boga nigdy nie potępia drugiego człowieka.
Chrześcijanin staje zawsze w obronie człowieka. Znakiem prawdziwego ucznia
Jezus Chrystusa jest wołanie słowem i czynem: „wierzę w twe piękno, prawdę i
dobro”. Chrześcijanin jest tym, który przytula dobrocią. Wzorem Mistrza ukazuje
piękno zaufania i wierności. Jezus zawsze zbawia. Nigdy nie potępia. Zbawiać,
to mówić człowiekowi „jesteś dobry”. To wyzwalać dobro nawet w przypadku
zaistnienia złego czynu. Ostatecznie, Jezus Chrystus przyszedł zbawić, czyli na
wieki umożliwić zamieszkanie w Dobrym Domu Ojca w Niebie.
Potępiać czy świadczyć o dobru człowieka? Oto jest pytanie; bądźmy świadkami Jezusa Chrystusa Zbawiciela!
10 kwietnia 2013 (J 3, 16-21)