W czasach Jezusa, kobiety nie miały prawa świadczenia w sądzie. Ich głosu
nie brano pod uwagę. Prawne znaczenie miały tylko zeznania składane przez
mężczyzn. W tle takiej mentalności, słowa kobiet o pustym grobie i spotkaniu z
aniołem, mówiącym o zmartwychwstaniu Jezusa, nie były traktowane na poważnie.
Przy tej okazji, warto poczynić interesujące spostrzeżenie. Człowiek uznany za niewiarygodnego, może jak najbardziej być prawdomównym świadkiem. Opisane w Ewangelii kobiety, przybywając do grobu, rzeczywiście nie znalazły w nim ciała Jezusa. Następnie, realnie doświadczyły spotkania ze Zmartwychwstałym. Ich obserwacje nie były fikcją, ale jak najczystszą prawdą.
Jednocześnie w ewangelicznym opisie spotykamy mężczyzn w postaci strażników
i arcykapłanów. Co więcej, nie chodzi o jakiś tam „zakręconych facetów”. To
poważni reprezentanci potężnego Cesarstwa Rzymskiego oraz czcigodnej Religii
Żydowskiej. Prawnie biorąc, świadectwo takich ludzi jawi się jako
niepodważalne. I oto ci do bólu wiarygodni świadkowie przekazują finalne
świadectwo, że ciało Jezusa zostało wykradzione. Stwierdzają z całą powagą, że
nie ma żadnych podstaw do tego, że zapowiedzi Jezusa o Zmartwychwstaniu się
spełniły. Informacja końcowa „poważnych ludzi” okazuje się być świetnym
produktem o nazwie „kłamstwo”.
Oczywiście w różnych życiowych
sytuacjach prawdę mogą mówić zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Podobnie
autorami kłamstwa mogą być kobiety i mężczyźni.
Istota problemu polega na tym, że jedną z odsłon Zmartwychwstania stanowi
zaproszenie do przezwyciężania bezmyślności i powierzchowności przekonań.
Powierzchowny schemat może prowadzić do wejścia w świat nieprawdy. Na szczęście
człowiek posiada zdolność głębszego myślenia, które niezależnie od istniejących
schematów i opinii, potrafi przedrzeć się do prawdy. Ścieżka takiego
rozumowania ma podwójny charakter.
Najpierw, warto zatrzymywać się nad tym, co mówią ludzie, których
wydawałoby się nie warto słuchać. To bardzo sensowne podejście, bo można
dowiedzieć się często najczystszej prawdy. Dyskredytacja jest nieraz
przewrotnym mechanizmem odebrania głosu tym, którzy są szczerymi świadkami
rzeczywistości. Kto posłuchał kobiet biegnących „z bojaźnią i wielką radością”,
miał okazję poznać pełną prawdę: „Jezus zmartwychwstał”.
Z kolei oparcie się na ostatecznej
wersji „autorytetów” rzymskich i żydowskich było drogą do fałszywych poglądów.
Ale i tu jest coś niezwykle interesującego. Determinacja pozwoli dojść do pierwotnej wersji wydarzeń. Strażnicy rzymscy
stwierdzają fakt pustego grobu. To bezcenna informacja. Pierwszymi świadkami są
twardo stąpający po ziemi strażnicy. To oni zorientowali się, że ciała Jezusa
nie ma już w grobie.
Następnie kwestia podejścia do kłamstwa. Otóż kłamstwo tym się
charakteryzuje przede wszystkim, że jest świadome prawdy. Następnie tę prawdę
zaprzecza. Arcykapłani poznali prawdę, której zaczęli się bać. Wiadomość o
zmartwychwstaniu stawiała ich w tragicznej sytuacji. W jej świetle, jawili się
jako ci, którzy nie rozpoznali Mesjasza. I rzecz jeszcze gorsza: tracili nimb
świętych obrońców religii, stając się odpowiedzialnymi za morderstwo
niewinnego. Determinacja w zakłamaniu była więc silna. Odkrycie tego mechanizmu
zakłamania pozwala dojść do stanu świadomości arcykapłanów. Otóż także i oni
byli przekonani o tajemniczym, rzeczywistym zniknięciu ciała Jezusa z grobu.
Myślący człowiek nawet z głoszonego kłamstwa potrafi wyczytać prawdę.
Wielka jest moc prawdy.
Przedstawiciele starożytnej Religii Żydowskiej i potężnego Cesarstwa Rzymskiego
stali się sługami kłamstwa. Jezus Chrystus w całym swym ludzkim ubóstwie zdołał
przezwyciężyć doczesne potęgi. Prawda o Zmartwychwstaniu zwyciężyła rozgłaszane
kłamstwo.
Bój o prawdę trwa nieustannie w życiu każdego z nas. Niech te Święta
Wielkanocne pomogą nam jeszcze pełniej iść drogą Prawdy, którą jest
Zmartwychwstały Jezus Chrystus. Idźmy drogą różnych większych i mniejszych
życiowych prawd w Prawdzie.
1 kwietnia 2013 (Mt 28, 8-15)