„Czy jestem człowiekiem odpowiedzialnym?”. Oto
wielkie pytanie dla każdego, zarówno niewierzącego, jak i wierzącego. Jeśli
ktoś nie uznaje istnienia Boga, wtedy punktem odniesienia są wartości ludzkie.
Odpowiedzialność jest fundamentalną wartością, której przestrzeganie jest
niezbędne, aby być dobrym człowiekiem.
W przypadku wierzącego, przestrzeganie Bożych
przykazań jest najważniejsze. Rzeczywista wiara zakłada jednak uprzednie
respektowanie ludzkich wartości. I tu pojawia się nieraz „pobożne pobłądzenie”.
Otóż błąd myślenia polega na szybkim podsumowywaniu wszelkich sytuacji
określeniem „Wola Boża”. Wytłumaczenie takie jest zarazem traktowane jako
„zamknięcie tematu”. Pewien wierzący człowiek, po poważnym wypadku, stwierdził:
„taka Wola Boża”. Zupełnie nie podjął głębszej refleksji. Żadne wnioski na
przyszłość nie zostały wysunięte, zarówno odnoszące się do techniki jazdy
samochodem, jak i duchowe. „Wola Boża” stała się pobożnym nazwaniem stanu,
który obiektywnie był aktem głębokiej nieodpowiedzialności. Bóg
został potraktowany jako „święte alibi”, które zwalania z poczucia
odpowiedzialności. Jeśli wierzący tłumaczy błąd lub grzech jedynie „Wolą Bożą”,
to tak naprawdę jest egoistą, który posługuje się Bogiem, aby usprawiedliwić
swą nieodpowiedzialność.
Znakiem rzeczywistej wiary w Boga jest
respektowanie wymogów ludzkiej odpowiedzialności. Odpowiedzialność
oznacza gotowość do ponoszenia konsekwencji za podjęte decyzje i dokonane
działania. Jestem odpowiedzialny, tzn. „odpowiadam” za to, co wybieram i robię.
Zamiast ucieczki „Bóg tak chciał”, szukam przyczyn i powodów, które pozwolą
sprawiedliwie rozwiązać zaistniały problem. Człowiek odpowiedzialny poprzez
sukcesywne wyciąganie wniosków wzrasta w mądrości i miłości. Oczywiście Bóg
jest postrzegany jako dawca tych darów, które są pięknym owocem współpracy
ludzkiego serca i rozumu z Duchem Świętym. Człowiek wierzący i odpowiedzialny
dokonuje wyraźnego rozróżnienia: dopust Boży i Wola Boża. Jeśli ktoś wierzący
swym zachowaniem skrzywdzi drugiego, to jest to zachowanie nieodpowiedzialne,
które zarazem jest „dopustem Bożym”. Trzeba pokornie uznać
winę i wyciągnąć wnioski, aby następnym razem już „być w Woli
Bożej”.
Wielka pokusa i trudność polega na tym, że
człowiek ponoszący największą odpowiedzialność za zaistniałe zło, często
zupełnie nie dostrzega swej winy. Cała wina „zwalana” jest na tego, kto
bezpośrednio coś złego lub niewłaściwego zrobił. Dlatego trzeba rozróżnić
odpowiedzialność bezpośrednią i pośrednią. Świadomość tego
rozróżnienia jest super-ważna, gdyż pomaga określić rzeczywisty poziom
odpowiedzialności osób zaangażowanych w jakąś sprawę. Wyraziście problem ten
obrazuje opisana w Ewangelii uczta, w trakcie której Jan Chrzciciel stracił
życie (por. Mk 6, 17-29). Jan został fizycznie ścięty przez kata. Ale kat
wykonał „służbowo” polecenie króla Heroda. Herod z kolei bezmyślnie spełnił
życzenie Salome. Salome zaś wypowiedziała życzenie, którego autorką była w
rzeczywistości jej matka, Herodiada.
W tym „łańcuchu odpowiedzialności” bezpośrednim
zabójcą był kat. Ale tak naprawdę największą odpowiedzialność ponosi
Herodiada, która była źródłem decyzji o zamordowaniu Jana Chrzciciela.
Zauważmy, osoba, której nie było zewnętrznie widać w morderczych
działaniach, w rzeczywistości niewidzialnie „pociągała za sznurki
zła”. Herodiada, tak naprawdę, jest główną odpowiedzialną za męczeńską śmierć
Jana Chrzciciela.
Jeśli człowiek wierzący pragnie żyć w
realnej relacji z Bogiem, powinien dokładnie badać swą
„odpowiedzialność pośrednią”. Najczęściej ludzie, uznający się za wierzących,
nie są katami, którzy fizycznie ścinają głowy. Niestety, wielki ból polega na
tym, że niejednokrotnie są jak Herodiada. Nawet pod słowami „taka Wola Boża”
może kryć się „wina zabójcy”. Dlatego pokornie badajmy sumienie, aby na Sądzie
Ostatecznym nie ujrzeć w Bożym świetle swych "zbrukanych serc i ust”,
które wielu ludzi przyprawiły o śmierć, choć ręce nikogo nie zmaltretowały i
żadnej głowy nie ścięły. Niech św. Jan Chrzciciel pomaga nam w kształtowaniu
sumienia wrażliwego, które zachowuje się w sposób odpowiedzialny i nie jest
odpowiedzialne za ludzką krzywdę. Oto droga Woli Bożej…
29 sierpnia 2014 (Mk 6, 17-29)